niedziela, 24 stycznia 2010

SUBSTYTUTY I ZAMIENNIKI (kawa i herbata)

Trudności z zaopatrzeniem sprawiły, że w dobie kryzysu sięgano do substytutów kawy i herbaty, znanych jeszcze z XIX wieku, kiedy napoje te były już stosunkowo popularne, wciąż jednak zbyt drogie, by mogły sobie na nie pozwolić osoby niezamożne. Domowymi sposobami wytwarzano zamienniki kawy z bobu, palonych żołędzi lub grochu. Dużą popularność zyskała, niepopularna zwłaszcza wśród najmłodszych konsumentów kawa zbożowa. Kawa zbożowa była nie tylko tańsza, ale i zdobycie jej nastręczało zdecydowanie mniej problemów, co walka o naturalną kawę w ziarnkach. Nabycie jej nie wymagało specjalnych znajomości ani stania w gigantycznych kolejkach, odpadał również problem mielenia w – najczęściej pożyczanym – młynku do kawy. Najpopularniejszymi wśród „mieszanek zbożowo – naturalnych” były: Santana, Inka, Turek i Dobrzynka.

Problemy z zaopatrzeniem dotyczyły też herbaty. Bardzo ciekawy artykuł na temat zamienników herbaty znajdujemy w numerze magazynu Moda i Życie Praktyczne z 1948 roku. Prawdziwa herbata kosztuje drogo, a co najważniejsze, niej jest wskazana jako codzienny napój, bo nie przynosi naszemu organizmowi pożytku. Ale każda oszczędna i dbająca o zdrowie domowników gospodyni może produkować aromatyczną herbatę z tanich a zdrowych ziół krajowych. Herbata taka ma bardzo przyjemny smak, a przy tym – jak twierdzą ci, którzy wprowadzili ją już „na stół” - działa wybitnie kojąco na system nerwowy. Smaczną herbatę można przygotować z liści leśnej poziomki lub maliny. Zbierać je można od wczesnego lata do późnej jesieni, byle listki nie były zbyt stare. Najlepsze i najdelikatniejsze są listki z krzaków rosnących w cieniu. Czysto i dokładnie przebrane liście składamy do kamiennych lub glinianych garnków, szczelnie nakrywamy i stawiamy do piecyka. Gdy po pewnym czasie listki zbrunatnieją, wysypujemy je na blachę i znów stawiamy do piecyka, aby wyschły. Mogą nawet przyrumienić się. Aby uniknąć przypalenia, dobrze jest co pewien czas listki przemieszać. Najlepiej jest, gdy przed prażeniem liści w garnku pokroimy je w paski. Tak przygotowaną „herbatę” przechowujemy w blaszanych puszkach w suchym miejscu. Herbata poziomkowa ma miły smak i zapach. Kolor jej w niczym nie ustępuje barwie mocnej esencji z prawdziwej herbaty.

czwartek, 7 stycznia 2010

Kawa W PRL 3


TECHNIKI PARZENIA

Najprawdopodobniej najbardziej znienawidzonym przez kawoszy reliktem PRL-u jest zwyczaj parzenia i podawania kawy „po turecku” nie w filiżankach a w szklankach. Kierownictwo klubokawiarni w całym kraju otrzymało pod koniec lat 60-tych osobliwą instrukcję, dotyczącą sposobów i technik parzenia kawy, w której przeczytać możemy, że najbardziej właściwym sposobem przyrządzania kawy jest parzenie jej w ekspresach. Z uwagi jednak na stosunkowo nieduży popyt na napoje gorące – zakup ekspresów dla większości klubów nie wydaje się konieczny. W związku z tym do parzenia kawy najbardziej celowe będzie zastosowanie termosów bądź też parzenie kawy w szklankach.